Najzdrowszy sposób przyrządzania ryb to grillowanie, gotowanie albo pieczenie. Dlaczego nie wolno smażyć ryb, obtaczać w mące, panierkach i innych cudawiankach?
W trakcie smażenia traci się to co w rybie najważniejsze dla naszego zdrowia – kwasy tłuszczowe omega-3: kwas eikozapenataenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA). Kwas DHA jest budulcem tkanki nerwowej, głównie kory mózgowej, a kwas EPA uczestniczy w syntezie związków zapobiegających zakrzepom, regulujących ciśnienie krwi i rozszerzających naczynia krwionośne. Kwasy te hamują zapalenia i immunologiczne procesy chorobowe w organizmie. Przykładowo, w smażonym tuńczyku, czy mintaju jest nawet o 75-80 proc. mniej cennych kwasów omega-3 niż w gotowanym, czy pieczonym. I tak już cierpimy na niedobory kwasów tłuszczowych omega-3. Dlatego właściwa obróbka cieplna jest tutaj ogromnie istotna. Podczas pieczenia nawet niewielki dodatek masła jest zdecydowanie mniej szkodliwy niż olej w czasie smażenia.
Ryby to również cenne źródło łatwo przyswajalnego białka. Ten doskonały skład białkowo-lipidowy ryb sprawia, że ryby i owoce morza są najlepiej strawnym pokarmem pochodzenia zwierzęcego. Podczas smażenia powstają również szkodliwe związki, wolne rodniki, które uszkadzają nasze błony komórkowe, DNA i białka.
Starajmy się o to, aby w naszym jadłospisie ze względu na dobroczynne kwasy omega-3 znajdowały się różne rodzaje NIESMAŻONYCH ryb.
Bibliografia: