Gniew i złość to emocje, które potrafią zarówno niszczyć, jak i budować. Wyrażanie gniewu we właściwy sposób może pomóc nam uniknąć problemów, a nawet motywować do działania. Te emocje mogą być dla nas jednak destrukcyjne, gdy je tłumimy w sobie. Jak zatem reaguje nasze ciało, kiedy doświadczamy stresu, tłumimy emocje, a zwłaszcza gniew, czy złość? Ostatnio coraz częściej ten temat przewija się u mnie w gabinecie, kiedy to pacjent stanowczo stwierdza, że do jego choroby przyczyniły się czynniki psychologiczne: bolesne dzieciństwo, stres, nieprzerobiona trauma, problemy w pracy, rozwód, trudne relacje z partnerem, nadwrażliwość emocjonalna, poczucie wyobcowania, itd. … .
Po ciężkich przejściach psychicznych zaczynamy niedomagać. Tłumiąc złość nie sprawiamy, że ona znika. Blokując ją w sobie, często nieświadomie zwiększamy ilość napięć w ciele. Mamy coraz więcej badań pokazujących, że jeśli złość nie zostanie rozładowana, a będzie chronicznie tłumiona, to prędzej czy później spowoduje jakąś chorobę.
W ostatnich latach psychoneuroimmunologia, czyli nauka o interakcjach między psychiką, a układami nerwowym i immunologicznym bardzo się rozwinęła i mocno zyskała na znaczeniu. I dobrze! Zaczynamy lepiej rozumieć mechanizmy działania stresu. Psychoneuroimmunologia pokazuje jak nasze emocje, myśli i uczucia wpływają na „zachowanie“ komórek w naszych układach (np. odpornościowy, hormonalny), czego konsekwencją będzie lepsze lub gorsze funkcjonowaniu całego organizmu.
Mamy coraz więcej badań sugerujących, że nieukierunkowany gniew negatywnie wpływa na organizm, powodując chroniczne napięcie mięśni lub bóle głowy, kręgosłupa, może osłabiać układ odpornościowy, powodować nadciśnienie, wysoką reaktywność układu sercowo-naczyniowego, a nawet prowadzić do rozwoju poważnych zaburzeń, takich jak nowotwory, czy choroby autoagresywne. Natomiast długotrwałe tłumienie gniewu/złości, kumulowanie napięcia psychicznego (napięcie psychogenne) może prowadzić do depresji. Długotrwale utrzymujący się stres powoduje immunosupresję i autodestrukcję. A więc dochodzi do rozbrojenia mechanizmów chroniących organizm przed chorobą i zamiast stać na straży zdrowia, stają się jego niszczycielami (być może stąd ten wysyp chorób autoimmunologicznych).
Tłumienie emocji wymaga siły, pomimo, że na zewnątrz nikt tego nie widzi, a wręcz taka osoba jest dla otoczenia prawdziwą oazą spokoju. Nic bardziej mylnego. System podwzgórze-przysadka-nadnercza u takiego osobnika jest aktywny non stop, czego efektem są wyrzuty kortyzolu, który w nadmiarze pogarsza funkcjonowanie całego organizmu.
Czy istnieje zatem osobowość sprzyjająca zachorowaniu na raka? Niektórzy naukowcy tak właśnie myślą.
„Osobowość nowotworowa wiąże się z wypieraniem i tłumieniem w sobie emocji, zwłaszcza gniewu. Taka osoba wydaje się powściągliwym introwertykiem z silną skłonnością do zadowalania innych – niekonfliktowa i uległa. Zgodnie z tym poglądem: duś emocje w sobie, a to zwiększy prawdopodobieństwo pojawienia się raka.” R.M.Sapolsky: „Dlaczego zebry nie mają wrzodów? Psychofizjologia stresu.”
Co ciekawe, wiele badań pokazuje, iż komórki NK (naturalni zabójcy) atakują komórki patologiczne i są ważną linią obrony przed rakiem. Są nawet zdolne do pochłaniania komórek czerniaka. Wykazują jednak mniejszą aktywność u osób silnie tłumiących swoje emocje.
A co z chorobami autoimmunologicznymi? Przykładowo w reumatoidalnym zapaleniu stawów (RZS) reakcja kortyzolu na stres może być słabsza niż być powinna. To natomiast tłumaczy skąd bierze się nasilenie stanów zapalnych. Przypominamy, że prawidłowe wydzielanie kortyzolu jest regulowanie przez układ odpornościowy. Problem pojawia się wtedy, kiedy mamy go za dużo lub kiedy mamy go za mało (efekt wyczerpania). Bez wątpienia nieprzypadkowo lekiem stosowanym w terapii wszystkich chorób autoimmunologicznych jest kortykosteroid, czyli kortyzol (jego syntetyczne analogi), który wycisza nadreaktywny układ odpornościowy.
Jeśli osoba narażona jest na przedłużający się stres, przejście na tryb niskiego kortyzolu wydaje się również pewnego rodzaju mechanizmem obronnym (aby przynajmniej chronić twój hipokamp, gdyż dużo glikokortykoidów może doprowadzić do bałaganu w mózgu – stres niszczy hipokamp, zaczynasz mieć problemy z pamięcią) . Jednak taka strategia może wytworzyć stan emocjonalnego odrętwienia, która z kolei prowadzi do uczucia pustki i wyobcowania. Niski poziom kortyzolu związany jest z częstym wykorzystywaniem i zaniedbywaniem emocjonalnym.
Oczywiście nie możemy wszystkiego zwalić na emocje, stres. Nie każda dysfunkcja w naszym ciele jest przejawem choroby powiązanej ze stresem. Nie można przecież wykluczyć ścieżki związanej ze stylem życia, czyli palenia, picia alkoholu, większego spożycia tłuszczu, słodyczy, brakiem snu, niską aktywnością fizyczną, itd. Jedno jest pewne! Nasilenie jakiejkolwiek choroby zmusza pacjentów do unikania stresujących relacji, a już na pewno zdrowego „odreagowania”.
Jednakże, jeśli jesteś osobą przewlekle tłumiącą w sobie gniew i złość to dobrze jest znaleźć sposoby na ukierunkowanie gniewu. Czyli jak to zrobić żeby przejść przez to zdrowo dla siebie i jednocześnie nie zostawić traumy u bliskich ? Przede wszystkim, zadbać o odreagowanie. Nie chodzi tu o okazywanie furii, krzyki, czy nawet agresję fizyczną. Gniew nie wymaga agresywnego działania. Aktywność fizyczną, sport, znajdowanie kreatywnych rozwiązań, takich jak malowanie, pisanie (aktywny twórczo mózg zużywa mnóstwo kalorii), a ponadto psychoterapia, spotkania z ludźmi, ‘’wygadanie się”, czy nawet sprzątanie, trening na worku bokserskim :) … to wszystko może pomóc uwolnić stłumione emocje. Chodzi o to, żeby się zmęczyć, wyciszyć i zregenerować.
Gniew, czy też raczej jego zdrowe przeżywanie, stanowi jedną z wielu zasad zdrowienia.
P.S. Jeśli interesuje cię temat psychofizjologii stresu, polecam dwie książki „Dlaczego zebry nie mają wrzodów?” R.M. Sapolskiego oraz „Kiedy ciało mówi nie” Gabora Mate. Są to książki, które świetnie tłumaczą problematykę relacji stresu i zdrowia. Celem tych książek jest pokazanie, jak wiele może się popsuć w naszym ciele z powodu stresu i jak ważne jest, by w przyjemny dla siebie (ale i dla twojego otoczenia) sposób radzić sobie z trudnymi emocjami. Poprawa stanu emocjonalnego jest niezwykle istotna dla całego procesu zdrowienia.
Życzę Wam wytrwałości, siły, miłości, wspaniałych i mądrych ludzi wokół. :)
Bibliografia: