Są dania, z których się nie wyrasta. Smakują zawsze i niezależnie od wieku. Myślę tu o racuchach, które najczęściej robiły nasze babcie. W ten gorący, letni dzień racuchami przywołuję wspomnienia z dzieciństwa.
Przepis:
Wsyp do miski 500 g mąki (ja mieszam jasną z odrobiną pełnoziarnistej, np. płaskurka). Zrób w mące dołek i wrzuć do niego 20 g świeżych, pokruszonych drożdży. Dodaj 2-3 łyżki cukru i 100 ml ciepłego mleka. Wymieszaj, przykryj ściereczką i zostaw całość na kilka minut.
Następnie dodaj 2 jajka, 1 łyżkę roztopionego masła i ok. 300 ml ciepłego mleka (zazwyczaj do ciepłego mleka dodaję masło i czekam, aż się rozpuści).
Wyrabiaj przez chwilę ciasto (mieszam łyżką) i pozostaw je na godzinę do wyrośnięcia.
Po tym czasie dodaj 2-3 pokrojone w plasterki jabłka, jagody lub borówki i banan (lub inne owoce). Smażymy na rozgrzanej patelni z małą ilością oleju. Wykładaj na papierowe ręczniki, aby odsączyć nadmiar tłuszczu. Polecam z cukrem pudrem lub dowolną konfiturą.