Często pacjenci skarżą się na to, iż pomimo intensywnych ćwiczeń waga nie spada, a oni sami odczuwają zmęczenie praktycznie przez cały dzień. Jak to rozumieć?
W przywracaniu równowagi w gospodarce hormonalnej oraz glukozowo-insulinowej intensywny wysiłek fizyczny nie jest dobrym rozwiązaniem. A przeszkadzać może nam w tym wszystkim rozwiajająca się po cichu inuslinooporność.
Zbyt intensywny wysiłek fizyczny (przekraczający zdolność wytwarzania energii z udziałem tlenu) paradoksalnie może powodować pogorszenie efektów odchudzania, a często również parametrów morfologicznych krwi (podwyższona glukoza, lipidy, kwas moczowy, itd.). Ostatnio u pacjentki TSH podskoczyło z 1.7 mIU/L do 6.5 mIU/L po miesiącu intensywnych treningów. Przy insulinooporności może dochodzić do nadmiernej produkcji wolnych rodników tlenowych, co zablokuje uwalnianie zapasów z tkanki tłuszczowej (waga stoi w miejscu, może dochodzić też do niebezpiecznej kumulacji tłuszczu brzusznego). W ten sposób insulinooporność nasila się i zaburza wiele procesów fizjologicznych. Ponadto zwiększa się produkcja kwasu mlekowego, co tylko powoduje kolejne wydzielanie insuliny, mniej endorfin (substancji znieczulających w mózgu), większe odczucie bólu oraz przedłużające się napięcie mięśniowe w trakcie stresu (zauważyłeś/-aś zwiększoną wrażliwość na stres, obniżenie nastroju, brak odczuwania przyjemności?).
Podejmując wysiłek w insulinooporności zawsze należy wykonać rozgrzewkę, która usprawnia i zwiększa przepływ krwi w mięśniach oraz przyspiesza częstość pracy serca. Umożliwia to lepsze zaopatrzenie w tlen i ogranicza ryzyko kumulacji kwasu mlekowego. Długość oraz intensywność treningu należy zwiększać stopniowo w okresie kilku tygodni, aby na spokojnie usprawniać siłę mięśni i wydolność. Również korzystne efekty przynosi rozciąganie ułatwiające eliminację kwasu mlekowego.